W. G. Sebald /1944-2001/.Niemiecki pisarz. Uznany, jako jeden z najlepszych pisarzy XX wieku. Zginął w wypadku samochodowym w roku 2001.”Austerlitz” jest jego ostatnią książką.
Akcja książki toczy się w 1967 roku. Zaczyna się od przypadkowego spotkania narratora z główną postacią na dworcu w Brukseli. Główna postać Jacques Austerlitz, jako emeryt podążą śladami przeszłości.
Jako cztero i pół letnie dziecko zostaje wywieziony transportem z dziećmi z Pragi do Londynu w roku 1939. Tylko tak potrafiła go ocalić matka- Agata przed śmiercią z rąk nazistów.. Trafia do rodziny Eliasów w Bali, która go adoptuje. W rodzinie kaznodziei doświadcza tak zwanego „zimnego chowu”.Są to lata z wymazaną przeszłością. Dopiero w szkole, mając piętnaście lat dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu. Jest Żydem, ale nie ma żadnych dokumentów świadczących o jego pochodzeniu. Z jakiś przyczyn wszystko zostało zniszczone przez kaznodzieję.
Jako już dorosły mężczyzna rozpoczyna swoją wędrówkę ku poznaniu prawdy i poprzez swoje„strzępy wspomnień”chce odzyskać swoje utracone życie.
To nie jest łatwa książka. Trzeba przebrnąć przez drobiazgowe opisy nie tylko architektury, bo i zdarzeń. Chwilami czułam się zmęczona tymi opisami. Kiedy już przez nie przebrnęłam, bo tak bym to musiała ująć, pomyślałam o sobie czy innych ludziach. Ileż takich szczegółów składa się na życie każdego z nas. Bez nich nie mielibyśmy przeszłości. A to ona daje nam poczucie przynależności narodościowej. To jest bardzo ważne dla każdego z nas. Tylko mając to, nie zdajemy sobie z tego sprawy. A życie składa się na splot szczegółowy. Niestety lata wojny niejedno dziecko pozbawiły dzieciństwa. W zamian dając okrucieństwo, samotność i pustkę;
„...z każdym oddechem gęstnieje cisza...”jak zaznaczył w swoim opowiadaniu, o swoim życiu Austerlitz.
Książka jest bardzo systematyczna i opisowa. Tam nie ma dialogów, są za to zdjęcia,mapki, które stwarzają książkę w atmosferze paradokumentu.
To co mnie zaskoczyło, żeby nie napisać zabolało:
„...gdzie Czechy stykają się z Morzem Bałtyckim...”
Autor spojrzał na Europę z takiej wyżyny, że nie zauważył, że pomiędzy Czechami a Bałtykiem jest Polska. Kiedy dotarłam do tego zdania zaczęłam się zastanawiać na ile wiarygodne są inne opisy.
Reasumując książka bardzo dobra, ale nie dla każdego.
Dlatego polecam ją, sami się przekonajcie Drodzy Czytelnicy o tym czy jest dla Was.
Kamila Maria Kampa
DKK Leszno