Cyt.:o autorze ; „Rocznik 1978, zielonogórzanin z urodzenia, obecnie mieszka w Nowej Soli.
Absolwent politologii na Uniwersytecie Zielonogórskim, z zawodu pisarz i dziennikarz.”Na swoim koncie ma już niezły dorobek literacki.
„Święta tajemnica” Krzysztofa Koziołka, jest powieścią kryminalną.
Ksiądz Sambor wysłuchuje słów mordercy. Dzieje się to przy konfesjonale. Zszokowany wyznaniem, nie może nic zrobić ,gdyż obliguje go tajemnica spowiedzi. Jest zrozpaczony i bezsilny, jedyne co mu pozostaje, to rozpocząć własne śledztwo. Ciąg wydarzeń powoduje, że sam staje się podejrzanym. Książka, jakby składa się z dwóch części. Pierwsza - typowy kryminał, szybka i interesująca akcja .Już w połowie książki wiemy dlaczego, kto i jak. Druga część, to proces ofiary - własnego śledztwa Tyle ogólnego wprowadzenia. Więcej nie napiszę, gdyż kryminały mają to do siebie, że nie powinno się za dużo opowiadać o czym jest książka. Jedynie dodam, że ofiarami są małe dzieci, a temat pedofilii przewija się przez całą książkę.
Zanim skomentuję tą książkę, chciałabym zaznaczyć, że nie jestem z tych co leży krzyżem w kościele, ani nie nosi przysłowiowego „ moherowego beretu” To tak tylko awansem. Nie spodobał mi się temat. Taki „ nośny „, temat na dzisiejsze czasy – ksiądz pedofil. I to zaznaczanie na obwolucie „ Ta książka na zawsze zmieni twoje wyobrażenie o spowiedzi...”Tani chwyt na popularność książki. Niby co zmieni ? Każdy wie, że spowiedź jest objęta tajemnicą, cokolwiek na tej spowiedzi zostałoby powiedziane. A po drugie, w dzisiejszych czasach zanikł szacunek, i to nie tylko w stosunku do księży. Zestawienie pedofilia – ksiądz, już jest niesmaczne. O wszystkim można pisać czy mówić, o nie wszystkim wypada. Co prawda autor nie poddaje w wątpliwość powołania, jak i życia księdza, ale odnosi się wrażenie, że taka sytuacja mogła mieć miejsce/ proces i oskarżenie księdza o pedofilię i morderstwa/.Drugie co mi się nie spodobało, to wiek ofiar – dzieciaczki, słodkie, niewinne, niezasługujące na tyle barbarzyństwa , jakie je dotknęły. Jedyne co muszę oddać autorowi, to nie szokowanie scenami drastycznymi. Tu autor wykazał przyzwoitość i tylko oględnie pisał, co robiono z dziećmi. Pomijając moje „ nie „ , odnoszę wrażenie, że autor zastosował uproszczenia i schematy w tej książce. Ale to już ocenią czytelnicy.
Czy polecam ? Sama nie wiem. Zabrakło mi w tej książce zmuszania do myślenia / mojego oczywiście, jako czytelnika/. Tak jakoś wszystko tam było oczywiste i przewidywalne. Nie było, jak to bywa w dobrych kryminałach, tego szukania, kojarzenia faktów, by zanim się skończy książka domyśleć się kto zabił – taki pewnego rodzaju rebus czy krzyżówka. Albo wręcz odwrotnie, być zaskoczonym. Jedno muszę zaznaczyć na plus autorowi. Przez pewnego rodzaju przejście przez „ liceum” dałam się wciągnąć. Chociaż tu znowu bym zaprotestowała, że nasza młodzież, aż tak bezczelna nie jest na lekcjach religii.
Reasumując;decyzję pozostawiam Wam. Jeżeli Was „kręcą „takie tematy, przeczytajcie i sami oceńcie. Ja przeczytałam,gdyż w DKK rożne książki się czyta. Ale zawsze Wam o tym napiszę i niekoniecznie musicie daną książkę odbierać tak jak ja.
Kamila Maria Kampa
DKK Leszno