x x x
noce obdzierają mnie ze złudzeń
w ciszy która przewierca mózg
i potrafi pęcznieć do bólu jak w szpitalu
ciężka mgła opada
i osiada wewnątrz ciała
nie zamykam drzwi
żeby zauważyć jak będziesz przechodzić
w białym szlafroku
cicho
i bezszelestnie
czekam że wejdziesz do mnie
by zapytać czemu jeszcze nie śpię
a na dobranoc pocałujesz mnie w czoło
nasłuchuję kiedy rozlegną się twe kroki
ktoś idzie
za szybko
wkrótce zakwitnie wiśnia
pąki zajrzą do twego pokoju
promienie słońca oblegną twój fotel
za późno
X X X
odeszłaś razem z pierwszymi tulipanami
gdzie żyzna ziemia i nie słychać jej szeptu
pełnego niepokoju
jest zbyt pewna że daje nowe
życie
od pierwszych promieni słońca a może
jestem wyjałowioną ziemią która
z bezsilności umiera
Kamila Kampa
marzec 2018