Tęsknoty tak szybko umierają


Tęsknię pośród łanów zielonych
zachodzących łuną czerwoną
wśród koniczyny w błękicie nieba
wschodzącej poranną rosą.

 

Tęsknię cichym szumem brzozy
w zapachu skoszonej trawy
maciejką wtuloną w korę bzu
liliowym kwieciem witającym dzień.

 

Tęsknię świergotem ptaków
skaczących z gałązki na gałązkę
nawet ślimakiem na pieńku dębu
sunącym dostojnie w cień.

 

Tęsknię każdym oddechem wiosny
rozkwitając czerwonym tulipanem
by swe dni świetności kwiecia
złożyć w czarnej ziemi – zapominając.

alt

Chciałabym...nie potrafię     


Twój cichy szept płynący oddechem,
Twój tajemniczy uśmiech drżący oczekiwaniem
Twój delikatny dotyk błądzący rozkoszą
chciałabym zapomnieć
nie potrafię.

 

Moje myśli mieniące się odcieniami tęczy
moje serce rozkwitające wiosennym słońcem
moje ciało przenikające przez chmury
chciałabym zapomnieć
nie potrafię.

 

Nasze marzenia splecione warkoczem
nasze dusze budzące się ze snu
nasze dłonie pełne szczęścia
chciałabym zapomnieć
nie potrafię

 

chciałabym
nie potrafię.

 

 

   
 

Trzy pory roku w pustych kopertach


Oddając bicie serca
oddałam swoje myśli
przytuleniem jesiennego oddechu
wśród mgły w złotych liściach.

 

Przyszła mroźna  zima
przykrywając grubą warstwą śniegu
miłość zaklętą w słowach
umierającą lodem w ciszy.

 

Wiosenne roztopy pozostawiły
kałuże wspomnień na drodze
i tylko uparta łza została
pląsając między płaczącymi wierzbami.

 

Wiatr słał puste koperty
nieprzeczytane niezrozumiane
rozrzucone na pustych polach
przenikające ziemię -  jak ja.

   

Proza życia

Pisałam na płatkach róży
piórem umoczonym w kałamarzu marzeń
czułam...nie dotykając
widziałam...nie patrząc.

 

Rozsypałam je delikatnie u Twych stóp
prosząc byś ostrożnie stąpał po nich
nie czułeś...dotykając
nie widziałeś...patrząc.

 

Wdeptane w szarą prozę życia
powoli traciły zapach spełnienia
dotykając...nie czułam
patrząc...nie widziałam.

 

I tylko dłonie wyciągnięte w niemym krzyku
...ściskały wysuszone płatki róż.